Chleb rosnie, blog sie pisze i kot moj mruczy
Mial nie zaistniec, bo nie mial prawa przy notorycznym braku czasu. Posty byly zapisywane od czasu do czasu i "wisialy " w sieci czekajac cierpliwie na publikacje. Nagle mobilizacja: skoro wpisy sa, to niech wreszcie ujrza swiatlo dzienne! No i stalo sie. Blog jest, na razie bardzo skromny, ale przeciez nie od razu Krakow zbudowano.
Bedzie o wszystkim co sie dzieje w mojej kuchni, o sztuce, ktora uprawiam zawodowo, o podrozach...bedzie sporo tego...o ogrodzie, ktory ubostwiam i roznych innych dziedzinach zycia, ot tak, o wszystkim co mi przyjdzie do glowy.
Ciesze sie i zapraszam do czytania i korzystania z przepisow, pomyslow i fotografii. Mam prosbe, jesli chcesz jakas fotke skopiowac, prosze, spytaj o zgode i pozwolenie. Zdjecia sa mojego autorstwa i chetnie sie nimi podziele, ale prosze o uszanowanie moich praw autorskich. Z gory dziekuje.
Bread is rising, blog is being written and my cat is purring
My blog was not supposed to exist for a simple reason: notorious lack of time. Some posts written a while ago were saved to "Drafts" on Blogger and patiently awaited their publication. Sudden mobilization: since entries do exist, let them see the light of day! And so they did. This blog is presently very modest, but surely one has to start somewhere. It will be all about what's going on in my kitchen, about art, which I pursue professionally, about vacation and travel, my garden, which I love and various other areas of life. With other words about everything that comes to my mind.I'm happy to invite you to read and use the recipes, ideas and photographs. If you wish to copy a photo, please ask for my permission. The pictures were created by me and I will share them happily, but please respect my copyright. Thanks in advance.
Gratuluję, że zmobilizowałaś się do założenia bloga i czekam na więcej wpisów.
ReplyDeletePiękny kot, bardzo ciekawie umaszczony. Chętnie bym go pogłaskała, ma takie puszyste futro.
Pozdrawiam!
ładnego masz kociaka, oryginalnego
ReplyDeleteMialam, odeszla w ubiegłym roku na moich kolanach. Była nardzo kochana przez nas przez cale 16 lat :)
Delete