Październikowa piekarnia jest pod znakiem wspaniałego chleba pachnącego karmelizowanym porem i zezłoconymi nasionami dyni i słonecznika. Do akcji jak zwykle zmobilizowała nas Amber. Amber, dziękuje za twoją ciężką prace, jesteś niesamowitą kobietą!
Był to mocno wypełniony pracą tydzień: piekłam najpierw gruszki, a potem wspaniały chlebek, poza moimi regularnymi 6 bochenkami.
Kiedy Ania zwołuje piekarki do akcji, wiem ze chlebek wyjdzie znakomity!
Chleb ten piekłam na zakwasie żytnim z prostej przyczyny: z lenistwa! Według mnie nie ma sensu "bawienie się" w dwa różne zakwasy. Nawet jeśli piekę pszenne bagietki, po prostu używam żytniego zakwasu, gdyż zupełnie nie przeszkadza mi minimalny dodatek maki żytniej, która pochodzi z zakwasu. Ot, ułatwiam sobie życie!
*Drobna uwaga do próby zakwasu na gotowość: jeśli zakwas osiądzie na dnie naczynia z wodą, to nie oznacza wcale, że musi on jeszcze pracować! Mój był przerośnięty i nawet gdybym go pozostawiła do wyrośnięcia, nic by mu nie pomogło. Jedyną metodą jest dodanie powiedzmy 50g mąki i 50 g wody, żeby zakwas dokarmić. Kiedy wzburzy się i będzie pełen pęcherzyków powietrza, wtedy jest on lżejszy od wody i z pewnością nie osiądzie na dnie naczynia. Znaczy, że jest gotowy.
Przepis cytuję za Moniką:
Na 12 godzin wcześniej przygotuj zaczyn:
- 2 łyżki zakwasu pszennego (w moim przypadku był to żytni zakwas)
- 1,5 szklanki mąki
- 3/4 szklanki wody
Do zakwasu wlej wodę, rozmieszaj je razem i dodaj mąkę. Połącz składniki do uzyskania względnie gładkiej pasty. Owiń naczynie folią spożywczą, odłóż w ciepłe miejsce na przynajmniej 8 godzin. Aby sprawdzić czy zakwas jest gotowy do dalszej pracy nabierz go na łyżeczkę i upuść do szklanki wypełnionej wodą. Jeżeli pływa po jej powierzchni, można działać dalej. Jeżeli zakwas tonie, musi fermentować dalej*. Patrz uwagi powyżej.
Przygotuj ciasto właściwe:- 2 szklanki wody
- 800 g mąki pszennej typ 550
- 400 g mąki pszennej razowej
- 1,5 łyżki soli
- cały zaczyn (- 2 łyżki)
- 2 duże pory
- 1 łyżka miodu
- 2 łyżki octu balsamicznego
- 200 g pestek ze słonecznika
- 100 g pestek z dyni
- 2 łyżki masła
Do miski wlej wodę. Dodaj zaczyn zostawiając dwie łyżki, które posłużą Ci jako zaczątek nowego chleba. Zaczyn rozmieszaj z wodą, wsyp mąkę i połącz ją z wodą przy pomocy rąk, ale nie wyrabiaj. Miskę przykryj ściereczką i odstaw na 30 minut.
W międzyczasie przygotuj dodatki. Pora pokrój w cienkie plasterki. Wrzuć na rozgrzaną oliwę i smaż do momentu, aż zmięknie. Dodaj miód i ocet balsamiczny, wymieszaj, a kiedy płyny odparują a por pokryje się ciemną glazurą ściągnij go z ognia i wystudź. Na tej samej patelni rozpuść masło i wsyp pestki z dyni i słonecznika. Usmaż je na złoto, ściągnij z ognia, pozostaw do ostygnięcia i dodaj do pora.
Do ciasta dodaj sól i przygotowane wcześniej, wystudzone dodatki. Przy pomocy miksera połącz je z ciastem. Następnie wyrzuć ciasto na blat i podsypując minimalną ilość mąki wyrób gładkie ciasto chlebowe, które ładnie odchodzi od blatu.
Wyrobione ciasto umieść w naoliwionej misce. Pozostaw do fermentacji na 2 godziny w międzyczasie 2 razy w odstępach 45 minutowych wyrzuć je na lekko posypany mąką blat, rozpłaszcz i złóż na trzy, a następnie jeszcze raz na trzy. Przefermentowane ciasto podziel na trzy lub dwie części. Uformuj z nich kule i pozostaw na 20 minut. Po tym czasie uformuj je w okrągłe, lub podłużne bochenki, umieść w wysypanych mąką koszykach do wyrastania i pozostaw do wyrośnięcia na ok. 4 godziny w temperaturze pokojowej lub 8 godzin w lodówce.
Wyrośnięty chleb natnij przed włożeniem do pieca. Piecz w naparowanym piekarniku nagrzanym do 230 stopni przez ok 40 minut. Po upieczeniu wystudź.
Przepis zostal wyslany do Susan, ktora prowadzi blog o chlebie.
Wrażenia po upieczeniu:
- przede wszystkim wiedząc, ze mocno skarmelizowane pory twardnieją po wystudzeniu, w przyszłości nie będę do końca ich studziła, lecz wmieszam je do ciasta chlebowego zanim stwardnieją na kamień, bo wtedy tylko z siekierą :)
- chleb miał wspaniały smak, jednak następnym razem użyję może połowę ilości pestek słonecznika i dyni lub wręcz tylko posypię garstką pestek wierzch chleba.
- karmelizując pory, podwój ilość, jeśli jesteś takim łasuchem jak ja, bo połowę wyjadłam zanim wmieszałam je do chleba :)
A kto piekł z nami?
- Ania http://bajkorada.blogspot.com/
- Ania http://magnolia-rozmaryn.blogspot.com/
- Ankawell http://ankawell.blogspot.com/
- Alucha http://nieladmalutki.blogspot.com
- Amber http://www.kuchennymidrzwiami.pl/
- Asia http://asia-white-kitchen.blogspot.com
- Bożenka http://www.smakowekubki.com/
- Dorota http://ugotujmyto.pl/
- Gatita http://kulinarneprzygodygatity.blogspot.com
- Gosia http://kulinarneprzygodygatity.blogspot.com
- Gosia http://emigrantki-w-kuchni.blogspot.com
- Joanna http://rodzinna-kuchnia.blogspot.com
- Kamila http://ogrodybabilonu.blogspot.com
- Łucja http://fabrykakulinarnychinspiracji.blogspot.com
- Magda http://konwaliewkuchni.blogspot.com
- Marzena http://zaciszekuchenne.blogspot.com
- Marta http://czeresniowakuchnia.blogspot.com
- Marysia http://pieczywonazakwasie.blogspot.com
- Mysia http://www.pieczarkamysia.pl
- Renia http://piegusek1976.blogspot.com
- Siankoo http://everydayflavours.blogspot.com
- Tofka http://www.parawkuchni.blogspot.com
- Tosia http://smakowitychleb.pl
- Wisła http://zapachchleba.blogspot.com
recipe submitted to yeastspotting
Renatko, Twój chleb chyba najbardziej wyglądem podobny do mojego.
ReplyDeleteBardzo mi smakował, będę wracać do przepisu, ja wykorzystuję oba zakwasy, bo pracują znakomicie, ale zajmują miejsce w lodówce i jeżeli kiedyś z jednego zrezygnuję, to tylko z powodu zyskania dodatkowej zimnej przestrzeni.
Dziękuje za wspólny czas , pozdrawiam.
Pięknie wyrósł. Lubie takie wysokie bochny. I ta duża ilość pestek. Ja musze powtorzyć, bo gdy mieszałam ciasto okazało się, że nie mam pestek dyni, a one takie ozdobne i pyszne przecież. Pozdrawiam:)
ReplyDeleteWspaniałe wypieki! Dziękuję za wspólny czas!
ReplyDeleteReniu, piękny chleb :) Dziękuję za wspólne chwile przy nim i czekam na następne spotkanie z niecierpliwością. Co do pora, zgadzam się, także zjadłam chyba połowę. Musiałam przecież sprawdzić czy już jest wystarczająco miękki :)
ReplyDeleteMalarko, ja z zakwasem mam to samo. :)) Mam jeden - jest już mieszanką mąki żytniej, pełnoziarnistej, pszennej i orkiszowej. ;) Używam ten zakwas do wszystkiego. ;)
ReplyDeleteTwój chleb jest przepiękny! Taki rustykalny.
Dziękuję za wspólne pieczenie. :)
I ja zakwas mam tylko jeden. Cudne zdjęcia, aż by się chciało sięgnąć i Twój spróbować;-) dziękuję za kolejne spotkanie i do następnego:-)
ReplyDeleteWspólnie upiekłyśmy wspaniałe bochenki! Dziękuję za wspólny czas!
ReplyDeleteWspaniałe bochenki :) Ja mam dwa zakwasy ale tylko dlatego, że jestem całkiem niedoświadczonym piekarzem i póki co przestrzegam dokładnie przepisów...;)! Pozdrawiam i dziękuję za wspólne pieczenie :)
ReplyDeletealez wspaniale wyglada ten chlebus u ciebie :) :) rzeczywiscie-jeden przepis,a jakze inny jest kazdy bochenen spod kazdych rak :)
ReplyDeleteDziekuje za wspolne pieczenie :)
Ale ładny :) Fajnie prezentuje się to środkowe pęknięcie. Pozdrawiam.
ReplyDeleteBardzo się cieszę, że dołączyłam do zabawy, chleb wyszedł cudowny w smaku. A karmelizowany por mnie zachwycił. Niesamowite jest to, że u każdej uczestniczki wygląda trochę inaczej, miło popatrzeć na Twój bochenek :)
ReplyDeleteDziękuję za wspólne pieczenie!
Pięknie Ci wyrósłu i w przekroju wygląda wręcz zachwycająco :). Ja też mam dwa zakwasy, bo czasami jednak robi to różnicę, jeżeli chcemy otrzymać idealnie biały, pszenny chlebek. Pamiętanie o tym, żeby go dokarmiać razem z żytnim raczej nie jest problemem... Choć przyznaję bez bicia, że raz udało mi się pszenny zabić :D. Bardzo długo go nie potrzebowałam i w końcu świadomie go olałam. Zakwas pszenny i tak robię na bazie niewielkiej ilości żytniego, więc mogę go w każdej chwili zrobić od nowa. To żytniego pilnuję jak oka w głowie ;). Pozdrawiam!
ReplyDeleteChleb jak od Malarki ! Pięknie Ci się upiekł. Co do zakwasu: ja mam jeden, który przed wrześniowym pieczeniem przysłała mi Marzena :-)
ReplyDeleteSerdeczności.
Karmelizowane pory faktycznie przepyszne :) też mnie korciło , żeby ciągle próbować i próbować :):)
ReplyDeleteJak zawsze przepiękne bochenki z pieca wyjęłaś ... aż ma się ochotę ziarna wyskubać z chleba :)
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieje na spotkanie w listopadowej piekarni ...
Ale pięknie wypieczone :)
ReplyDeleteDziękuję za wspólne pieczenie!
Reniu,co za bochenki!
ReplyDeleteA środek chlebów jak marzenie.
Te dziury są boskie!
Dziękuję za Twój udział mimo wszystkich przeciwności.
chlebek piękny aż chce się go zjeść :) dziękuję za wspólne pieczenie i życzę szybkiego powrotu do zdrowia! trzymaj się ciepło :) pozdrawiam!
ReplyDeleteU mnie też na żytnim zakwasie.
ReplyDeleteTłumaczę się tym, że pszenny nie chciał zadziałać;))
Jak zwykle imponujący bochenek u Ciebie zastaję i podziwiam:)
Dziękuję i do kolejnego spotkania!
Reniu, piękny Twój chleb ! Zdjęcia zniewalają... :)
ReplyDeleteCudowny. Perfekcyjny!
ReplyDeletechlebek piękny!!! wspaniale wyrośnięty, pozdrawiam imieninowo:)
ReplyDeleteWitam. Jakże miło mi było piec razem z Wami. Ja również dziękuję, że zmieściłam się w Waszej piekarni. Następnym razem też się zamelduję.
ReplyDeleteTak na marginesie, też piekę wszystkie chleby na zakwasie żytnim i wszystkie na razie ładnie wyrastają- ładnie to jest w moim pojęciu.Dziekuję za mile spędzony czas.
Pozdrawiam!!!
Dziekuje za mile slowa I ciesze sie, ze dolaczylas do nas :)
Delete