Bagels (slow version)
(The morning or midday before baking)
Starter
150 g flour bread ( I used AP flour)
150 g waterpinch dry yeast
Mix the ingredients in a bowl, cover and let ferment at least 8 h.
In the evening:
600 g flour
350 g water
2 TBSP honey
1 TBSP salt
6.5 g dry yeast (1.5 tsp)
1 egg, beaten for brushing
poppy seeds, sesame seeds and/or other spice/seed combination
- Combine the starter and the remaining ingredients in the mixing bowl of a stand mixer until smooth. Transfer the dough to a lightly oiled bowl, cover it with plastic wrap and a kitchen towel, and let rise in a warm place for 1 h.
- Punch the dough down, stretch and fold and place it back in the bowl, cover and refrigerate for at least 8 h (overnight is fine)
- On a lightly floured work surface, divide the dough into 14-16 pieces (or more, for smaller bagels). Roll each piece of dough into a flat circle 2-3" diameteer (5-8 cm), pounch a hole in the middle of each circle with your finger and spin the dough around as in hoola-hoop. Repeat with the remaining dough, and let the bagels rest for 40 minutes.
- Preheat oven to 400 degrees F (200 degrees C). Line a baking sheet with parchment paper. Arrange small plates with poppy seeds, sesame seeds, and onion flakes next to the baking sheet.
- Bring 4 quarts water and honey to a boil in a large pot. Boil the bagels, three at a time, until they rise to the surface of the pot, about 1 minute per side. Remove the bagels with a slotted spoon and place them on the parchment-lined baking sheet.6.Dip the tops of the wet bagels into the beaten egg and toppings and arrange them, seeds up, on the baking sheet. Sprinkle with coarse salt, if desired. Bake in the preheated oven until the bagels begin to brown, 20 to 25 minutes.
Lipcowa piekarnia czyli bajgle w wersji slow.
W czerwcowej piekarni zabraklo mnie z prostej przyczyny: wyjechalam na wspaniala czerwcowa wyprawe na drugi kontynent, do Europy. Trudno bylo wracac. Do dzis sercem i dusza jestem tam, choc cialo moje znajduje sie tu w domu.
Ale juz jest lipiec i ponownie zabralam sie do pieczenia ze spora grupa piekarek i piekarzy. Jak zwykle, Amber dowodzila cala akcja a przepis pochodzi stad. Amber, serdecznie dziekuje ci za ciezka prace.
Do tej pory nie pieklam bajgli z prostej przyczyny: nie chcialo mi sie bawic w gotowanie itp. I choc lubimy bajgle to nie do tego stopnia, zeby je samej piec. Ale jak jest akcja, to oczywiscie pieke. Podano nam 2 wersje, jedna na szybko bez zakwasu, a druga "slow" na zakwasie. Wybralam druga, wolniejsza wersje.
Bajgle w wersji slow
Zaczyn (rano lub w poludnie 1 dzien przed pieczeniem)
150 g mąki typ 750 (chleb
owa), ja użyłam zwykłą
150 g wody
szczypta drożdży
2 łyżki zakwasu pszennego (opcjonalnie, u mnie żytni zakwas)
Wszystkie składniki zmieszaj w misce i pozostaw do przefermentowania w ciepłym miejscu na 8 godzin (u mnie tylko 3 godziny)
Wieczorem do zaczynu dodaj:
600 g mąki
350 g wody
2 łyżki miodu
1 łyżka soli
6,5 g drożdży suszonych czyli 1,5 łyżeczki
1 jajko do smarowaniamak, sezam i inne ziarniste przyprawy
- Ze wszystkich składników wyrób gładkie ciasto.
- Pozostaw je w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na godzinę, następnie przełóż na blat, rozpłaszcz i złóż na trzy jakbyś składał list a następnie na pół.
- Włóż ciasto do miski, przykryj ściereczką i umieść w lodówce na przynajmniej osiem godzin.
- Po tym czasie podziel ciasto na ok 17 kawałków, uformuj z nich kulki i pozostaw na dwadzieścia minut. W każdej z kulek zrób palcem dziurkę. Aby ją powiększyć możesz zakręcić ciastem dookoła palca, tak jakbyś kręcił hula – hop.
- Tak przygotowane ciasto pozostaw do wyrośnięcia na 40 minut.
- W dużym garnku zagotuj wodę. Nie musi być jej dużo, ważne żeby bajgle nie dotykały dna i swobodnie mogły się gotować. Do wody dodaj łyżkę miodu, melasy lub golden sirup. Delikatnie wrzuć wyrośnięte bajgle na wrzącą wodę. Gotuj z każdej strony po minucie. Następnie za pomocą łyżki cedzakowej przełóż na kratkę do wypieków lub ściereczkę.
- Obgotowane bajgle posmaruj roztrzepanym jajkiem, zanurz z jednej strony w sezamie lub/i maku. Połóż ułóż na blaszce i piecz w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez od 20 – 25 minut do momentu, aż nabiorą złotego koloru.
Lista piekarek i piekarzy:
- Arnikowa kuchnia
- Bajkorada
- By było przyjemniej
- Fabryka kulinarnych inspiracji
- Forks’N’Canvas
- Każdy ma jakiegoś bzika
- Konwalie w kuchni
- Kuchnia Alicji
- Kuchnia Gucia
- Kuchennymi drzwiami
- Kulinarne przygody Gatity
- Lesny Zakatek
- Magia w kuchni
- Moje małe czarowanie
- Moje domowe kucharzenie
- Nieład mAlutki
- Nie tylko na słodko
- Ogrody Babilonu
- Para w kuchni
- Poradniczanka
- Smakowity chleb
- UgotujmyTo
- Zacisze kuchenne
- Zakalce mego życia
Kurcze jakie ładne wyszły ,a moje takie plaskacze
ReplyDeletePięknie Ci się upiekły :) Pozdrawiam i dziękuję za wspólny czas :)
ReplyDeleteMalarko, są cudowne! Idealne wręcz. I piękne dziury porobiłaś. :)
ReplyDeleteDziękuję za kolejny wspólny czas :)))
Ciekawa jestem Twoich wojaży :)
Reniu,
ReplyDeletepięknie upieczone!
Pierwszy raz z bajglami masz zaliczony na 6!
O mały ,włos' bym Cię pominęła na liście,bo nie znalazłam nigdzie Twojego komentarza.
Nawet w spamie...
Pozdrawiam upalnie!
Piękne! Warto było piec :) Pozdrawiam
ReplyDeleteprawdziwa piekarnia, jest czym obdzielić.
ReplyDeletePiękne bajgle Ci się upiekły, do nastepnego :-)
ReplyDeletePiękne i niezmiennie będę podziwiac nasiona. Moje nigdy nei chcą się trzymać.
ReplyDeleteBardzo smakowite i okrąglutkie :-).
ReplyDeleteDziękuję za wspólny czas !
Śliczne!
ReplyDeleteJak się ma prawdziwe bajgle na wyciągnięcie ręki, to pewnie już tak nie kuszą;)
Bardzo chciałam, żeby smakowały jak te, które jadłam 13 lat temu w NYC;)
Ale ten czas leci...
Zazdroszczę podróży po Europie:)
Bajgle jak marzenie Ci wyszły! Brawo!
ReplyDeleteWspaniałe, cudownie wypieczone! Dzięki za wspólne pieczenie!
ReplyDeletePięknie wypieczone! Będę musiała upiec bajgle na zakwasie! Dziękuję za wspólne wypiekanie!
ReplyDeleteAle kolekcja wpaniale wyrośniętych bajgli. Gratuluję - jedząc takie bajgle można podróżować po wspomnieniach. Do kolejnego pieczenia.
ReplyDeleteIdealne! fajnie, że wróciłaś :)
ReplyDeletePrezentują się wyśmieniecie! A co do podróży.. zawsze po powrotach sie tęskni, też tak mam.
ReplyDeleteRenatko, u Ciebie produkcyjne ilości, a jakie zgrabniutkie i apetyczne.
ReplyDeleteNa pewno próbowałaś tych krakowskich i przyznasz,ze nie ma to jak zrobione domowe, prawda?
Szkoda,że czas wakacyjny nie sprzyjał mi , by z Wami tym razem piec, ale bajgle i tak zrobię, bo bardzo zachęcająco u Ciebie wygladają.
Wyglądają perfekcyjnie Reniu:-) Dzięki za wspólny czas. Przepraszam, że dopiero teraz, ale byłam na wakacjach:-)
ReplyDelete