Nadszedł czas wrześniowego wspólnego pieczenia. Tym razem przepisem podzieliła się z nami Wisła. Amber koordynowała jak zwykle cala akcje, za co jej serdecznie dziękuje.
Upiekłam tylko chleb, dając sobie spokój z foccacia. W moim przypadku wszystkie składniki podwoiłam, by wystarczyły na mój ogromny banneton, czyli koszyk do wyrastania chleba. Koszyk wysypałam mąka wyjątkowo suto, gdyż ciasto było klejące i w miarę elastyczne. Jeden bochenek wyrastał w lodowce według przepisu bez koszyka, uformowany ręcznie w podłużny wąski bochenek, a drugi w koszyku w kuchni przez ponad 3 godziny mimo upału. A to wina klimatyzacji w całym domu i stałej temperatury rzędu 22 stopni C. Z drugiej strony pozwala mi ona piec w najgorsze upały, które w "mojej" części świata panują przez ponad poł roku.
Ciasto chlebowe było bardzo wdzięczne do wyrabiania. Przepis musiałam trochę dopasować do tutejszej maki chlebowej, która wymaga zwiększonej ilości wody. Ponieważ dodałam mniej maki chlebowej, ilość wody podana w przepisie pozostała taka sama co wyrównało zapotrzebowanie na nia. Oliwek nie miałam zbyt dużo, ale tym się nikt nie przejął, gdyż kochamy je w potrawach i sałatkach, ale w dużych ilościach w chlebie to "nie nasza bajka". Po konsultacji z rodzina doszliśmy do wspólnego wniosku, ze tak mała ilość nie zaszkodzi. Piekłam na zakwasie żytnim i mimo sugestii Wisły, by przerobić żytni na pszenny, po prostu odpuściłam. Z doświadczenia wiem, ze nie ma takiej potrzeby, gdyż zakwas zytni zmieszany z maka pszenna sam się przeistacza przez noc w żytnio-pszenny zaczyn, a mój pan Żytko jest wszechmocny i podniesie każdy bochenek chleba. Czas pieczenia musiałam tez odpowiednio wydłużyć, gdyż piekłam dwa jedno-kilogramowe bochenki. Piekłam w dobrze nagrzanym piekarniku z termoobiegiem, na kamieniu do pizzy, z para przez 25 minut, następnie obniżyłam temperaturę i dopiekałam przez 35-40 minut. Skorka wyszła bardzo rumiana, dokładnie jaka lubimy. Dobrze wypieczony chleb wydaje głuchy dźwięk przy pukaniu palcem lub drewniana łyżka w spod.
Chleby nacięłam na dwa sposoby. Jeden dostał ząbki po obu stronach w stylu paszczy krokodyla, które robiłam nożyczkami, a drugi nożem na skos. Paszcza krokodyla była eksperymentem, który bardzo podobał się całej rodzinie.
Po upieczeniu nie mogliśmy wytrzymać i oczywiście pokroiliśmy chleb, żeby go spróbować: był wspaniały, z wilgotnym miąższem i chrupiąca skorka.
Następny przepis do stałego repertuaru (bez oliwek) może z suszonymi pomidorami lub innymi wariacjami.
Punkt numer 5 pominęłam całkowicie.
Punkt numer 5 pominęłam całkowicie.
Pszenny Chleb Oliwkowy (wg J. Hamelmana)
Zaczyn płynny
30 g aktywnego zakwasu. Może być pszenny lub żytni, trzeba go dzień wcześniej wyciągnąć z lodówki i dokarmić. Ja użyłam własnego żytniego zakwasu stad.
150 g maki pszennej, chlebowej
180 g wody (moja mąka jest bardzo chłonna, wiec musiałam dodać jeszcze 20 g, gdyż w ogóle nie mogłam wymieszać składników)
Wszystkie składniki wymieszać i pozostawić na blacie kuchennym na 12-16 godzin.
Ciasto chlebowe
360 g płynnego zaczynu
360 g wody (letniej)
720 g mąki - to jest 90 g maki pszennej pełnoziarnistej + 630 g mąki chlebowej. Zamiast 90g pełnoziarnistej maki dodałam około 180g i 540g maki chlebowej.
2 łyżeczki soli
200 g oliwek odcedzonych i osuszonych. Użyłam 100 g czarnych oliwek.
- Połączyć zaczyn z wodą, dodać pozostałe składniki oprócz oliwek i wyrabiać mikserem na wolnych obrotach, następnie 3 minuty na podwyższonych obrotach. Dla wyrabiających chleb bez miksera, mieszac recznie i wyrabiać 5-7 minut. Jeśli używamy automatu do chleba nastawić go na cykl "ciasto" i wyrabia się sam. Dodać oliwki i wyrobić tak aby połączyły się z ciastem. Można też wmieszać je ręcznie.
- Zostawić do wyrośnięcia, pod folią na 2,5 godziny. W tym czasie odgazować dwukrotnie, delikatnie rozciągając i składając.
- Podzielić ciasto na dwa małe bochenki lub uformować bochenek z 1100 g ciasta, a z pozostałych 500 g zrobić foccacię.
- Bochenek ma wyrastać w lodówce przez 12-18 godzin. Można go też pozostawić do wyrośnięcia na blacie na 1-2 godziny. Piec chleb na kamieniu lub wygrzanej dobrze blasze w piekarniku nagrzanym do 250 stopni przez 15 minut z parą, a następnie bez pary w temperaturze 220°C jeszcze przez 15-20 minut. Piekac z termoobiegiem, albo wybrać odpowiedni program do pieczenia lub obnizyc temperaturę o około 20°C.
- Foccacię rozciągnąć na papierze do pieczenia. Nie powinna być tak cienka jak pizza. Posmarować powierzchnię obficie oliwą. Pozostawić do wyrośnięcia na 20-30 minut, porobić wklęśnięcia końcem palców i piec na kamieniu (można zsunąć z papierem do pieczenia) w piekarniku nagrzanym do 230°C (termoobieg ok 210°C) do czasu aż będzie rumiana i chrupiąca (20 minut). Można oczywiście piec na nagrzanej dobrze blasze kuchennej.
Oto lista piekarek, które brały udział we wrześniowej akcji
- Alucha Nieład Malutki
- Amber Kuchennymi Drzwiami
- Ania Bajkorada
- Ania Nie Tylko Na Słodko
- Ania Everyday Flavours
- Ania Krzywa Kromeczka
- Ania Moje pasje. Kuchnia i ogród.
- Anita Tak Sobie Pichce
- Anna Zycie Od Kuchni
- Aga W Sezonie
- Basia Mozaika Zycia
- Bożenka Smakowe Kubki
- Chantel Przy Kubku Kawy
- Dorota Ugotujmy To
- Dorota Dosi Smakolyki
- Ela J-ak Sobota Przy Garach
- Ewelina Around the Kitchen Table
- Gatita Kulinarne Przygody Gatity
- Jola Smak Mojego Domu
- Kamila Ogrody Babilonu
- Karolina Sto Kolorow Kuchni
- Karolina Bochna Says Delicious
- Kaś Bake and Taste
- Łucja Fabryka Kulinarnych Inspiracji
- Magda Konwalie w Kuchni
- Majka Kalejdoskop Kulinarny
- Małgosia Akacjowy Blog
- Margot Kuchnia Alicji
- Marzena Zacisze Kuchenne
- Olga Waniliowa Chmurka
- Piegusek Kazdy Ma Jakiegos Bzika
- Sara Pieczarka Mysia
- Renata S. Forks'N'Canvas
- Wiewióra Kuchenne Wojowanie
- Wisła Zapach Chleba
nie dziwię się, że nie mogliście się powstrzymać, chlebek jest przepyszny!!! piękne zdjęcia, pozdrawiam cieplutko
ReplyDeleteDzieki Piegusku! Masz racje jest pyszny. Sciskam cie również :)
Deletezrobiłaś przepiękne nacięcia na chlebie ... te chlebowe wzory zachwycają mnie zawsze najbardziej - niepowtarzalne , nieprzewidywalne w pełni ... brak mi doświadczenia by tak pięknie na chlebie "malować " ...
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie ...
Aniu, dziekuje za mile słowa. Naciecia sa stad http://techno.boulangerie.free.fr/09-ReussirLeCAP/03-lesFormesEnVideo/11.LeFeraChevalClassic.html
DeleteNie sa takie straszne jak je maluja. Zrob, sa latwe, poćwicz na byle jakim chlebku. Nozyczki trzeba trzymać całkowicie poziomo do powierzchni chleba i będziesz tez "malować" :) Sciskam
Dziękuję Ci za wskazówki ... obejrzałam film ... faktycznie nie taki "krokodyl" straszny jak go malują :)
DeleteNacięcia są przepiękne ! Chlebek cudny
ReplyDeleteAniu, dziekuje za mile słowa. Powyzej zamiescilam link do filmu z nacięciami, tylko paskudnie długo się laduje :)
DeletePan Zytko podolal bo chlebek wyszedl piekny! I jeszcze ta paszcza krokodyla...urocza :)))
ReplyDeleteDziekuje za wspolne pieczenie.
Majko, dziekuje za mile słowa. Zobacz filmik jak zrobić paszcze krokodyla, jest w jednej z odpowiedzi :)
DeleteAle cudne Renatko, a te nacięcia...brak mi słów:-) Dziękuję za kolejny wspólny czas i do następnego razu:-)
ReplyDeleteMarzenko, dziekuje Za mile słowa, zobacz filmik i będziesz tez ciela jak trzeba :)
DeleteAleż cudny chlebek :-) Zdjęcia czarno-białe piękne...
ReplyDeleteDziękuję za wspólne pieczenie !
Gatito, dziekuje za mily wpis, moja droga :)
DeleteŁadne i nacięcia cudne
ReplyDeletedziękuję za wspólne pieczenie
Margot, dzięki za mile słowa :)
Deletepiękny, jak patrzę na Twoje zdjęcia to aż zapach mam w swoim domu ;) dzięki i do następnego wspólnego pieczenia
ReplyDeleteDorotko, milas moja droga. Niech ci pachnie przez ekran :) Do następnego
DeletePiękne obydwa chleby, podobają mi się nacięcia :) Wspaniale , że masz ciepło ;) pozdrawiam serdecznie znad Bałtyku -Małgosia
ReplyDeleteMalgosiu, dzięki za wpis, ja tez znad Baltyku i chciałabym raz zajrzeć, może w przyszłym roku :) Pozdrawiam z dzikiego zachodu :)
DeleteReniu,
ReplyDeleteostatnie zdjęcie bochna robi wrażenie!
Gratuluje,że udało Ci się z mąką.
Wszak u Ciebie to zupełnie inna inszość.
Dziękuję za kolejny chlebowy raz!
Amber, dzięki za mile słowa. Dzieki za wysiłek na miare Tytana. Insza inszość to traf w dziesiatke, ale przejrzałam tutejsze maki na wylot, wiec jest dobrze :) Sciskam cie mocno
DeleteReniu, fantazyjne nacięcia nadały pajdkom ciekawy kształt, a Pan Żytko niech się dalej trzyma dzielnie, niech pokaże na co go stać.
ReplyDeleteZazdroszczę ciepełka , wiem od bliskich w NY,że macie "babie lato", a u nas dziś rano minus 4 !
Bozenko, dzięki za mile słowa. Ej nie wiem, czy jest czego zazdroscic, ciepełka mamy powyżej dziurek w nosie. Chcialoby się trochę ochlonac w niższych temperaturach. Kiedy NY będzie tonal w sniegu i skuja go mrozy, my będziemy latac w krótkich rękawkach, ani chwili wytchnienia. Marze o 4 porach roku. Trzymaj się cieplutko :)
DeleteNo tak Reniu, wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Pozdrawiam
DeleteAle cudne cięcia i wspaniałe fotografie :)
ReplyDeleteDorotko, dziekuje za mile słowa. Milego weekendu :)
DeleteCudowne nacięcia! A wersję z suszonymi pomidorami gorąco polecam
ReplyDeletePozdrawiam i dziękuję za wspólne pieczenie
Kas, dzięki za mile słowa. Obiecuje, ze następny bochenek z tego przepisu będzie z pomidorami :) Pozdrawiam cieplutko :0
DeleteWspaniały chlebuś :)
ReplyDeleteDziękuję za wspólną zabawę i do następnego pieczenia :)
Pieczarko, dzięki za wizyte i mile słowa :)
DeletePiękne nacięcia, bochenki wyglądają kusząco, chce się porwać kromeczkę.Dziękuję za wspólny czas i liczę na kolejne wspólne chwile z wypiekaniem chleba w tle:) Miłego weekendu ! pozdrawiam
ReplyDeleteKarolino, dziekuje za mile odwiedziny i wpis. Do następnego i pozdrawiam
DeletePaszcza jest ładna, ale chyba tradycyjne nacięcie ładniejsze :)
ReplyDeleteKabamajago, dzięki za wizyte i mile słowa :)
DeleteKrokodyl wymiata:) Cudny ...a bochenki przepiękne:). Dziękuję za kolejne wspólne pieczenie:)
ReplyDeleteJolu, krokodyl dziekuje ci osobiście :) :) :)
DeleteCudowne! Najpiękniejszy właśnie ten tradycyjnie nacięty:)
ReplyDeleteAciri, dziekuje za mile słowa :) Musialam poeksperymentowac
DeletePaszcza świetna :)
ReplyDeleteMalarko, koniecznie spróbuj z suszonymi pomidorami!
Dziękuję za wspólny czas :)
Alucho, sprobuje, zakwas już ponownie dokarmiony :) Pieke we wtorek
DeleteFajnie było wspólnie piec :-) niestety nie ma mnie u Ciebie na liście !
ReplyDeleteAniu. W. pogubiłam się, czy nie jesteś numerem 9 na powyższej liscie blogow? Sprawdz proszę i daj znac, natychmiast skoryguje :)
DeleteTo ja Cię bardzo przepraszam ! Jestem u Ciebie pod numerem 7.
DeleteTrzeba być naprawdę mocno spostrzegawczym , żeby się nie pogubić ! Dziękuję za maila i kłopot :-)
cudowny bochenek! ja piekłam z pomidorami i miałam ogromne dziury! pozdrawiam i dziękuję za wspólne pieczenie! i do następnego :)
ReplyDeleteWiewioro, widziałam i podzilwialam i zmotywowalo mnie do upieczenia wlasnie z suszonymi pomidorami, dokładnie jak twój :) Dzieki za mile słowa i do nastepnego
Deletewspaniały, muszę kiedyś zrobić taką krokodylą paszczę :-)
ReplyDeleteJswm, dziekuje, zobacz link u góry, w filmiku można zobaczyć jak taka paszcze zrobić. :)
DeleteWspaniale uformowany! Idealny! Dziękuję za ten wspólny czas!
ReplyDeleteDzieki Kamilo :)
DeleteSuper to nacięcie , nie widziałam jeszcze takiego :) Bochenki pierwsza klasa :) Dzięki za wspólne pieczenie, było super :) Do następnego ;)
ReplyDeleteDziekuje za mile słowa, sianko :)
DeleteDziękuję za wspólne pieczenie. Do następnego :)
ReplyDeletechlebek wspaniały - zęby mnie zachwyciły :) będę musiała kiedyś takie zrobić :) dziękuję za wspólne pieczenie!
ReplyDeleteLucjo, dziekuje.
DeleteWiedziałam, że znajdę u Ciebie pięknie nacięty bochenek:)
ReplyDeleteJesteś niesamowita!
Konwalie, milo mi, ale nacięcia wyszly na zasadzie "więcej szczęścia niż rozumu" :) serio
DeleteWygląda bardzo profesjonalnie i smacznie
ReplyDelete